Let me KISS you

Wkładanie ręki w czyjąś biznesową kieszeń bywa nieprzyjemne, choć mocno zależy od tego, co się w owej kieszeni mieści. Jednak proponowanie pocałunków ludziom, których większości na oczy nie widziałem, jest już drastycznie niesmaczne. Zdaje się, że różnicowanie miejsca pocałunku niewiele pomoże. Jeśli dorzucić do tego fakt, że proponuję to po angielsku  fish and chips) – niestrawność może się znacząco zwiększyć.

Zgrzebnie zabiegnę, żeby wyjść z tej sytuacji z niepoobijaną twarzą. Na szczęście pojawiło się słówko niestrawność, a od niego już blisko do języka, który mieści kubki smakowe („to tylko kwestia smaku”), a one znacząco łączą się z trawieniem. Do trawienia jeszcze wrócę – teraz chcę zadeklarować, że uwielbiam bawić się językiem (zarówno fizycznie, bo dzięki temu wyraźniej mówię, jak i metaforycznie, bo dzięki temu sprawniej ruszam głową).

Biznes często posługuje się skrótowcami vel akronimami. Cóż zatem ukryłem / ukróciłem w angielskim pocałunku? K.I.S.S. to Komunikacja I Skuteczna Sprzedaż. Dwie szerokie ramy, które mieszczą większość biznesowych i życiowych zagadnień. Może unikamy słowa „sprzedaż”, lecz warto zwrócić uwagę, że zachęcamy ludzi do pójścia do kina, sprzedajemy dzieciom potrzebę mycia zębów, sprzedajemy swoją kandydaturę podczas rozmowy kwalifikacyjnej, komunikujemy swoim zespołom konieczność mania za szefa furiata…

Komunikacyjne ars amandi rządzi się własnymi prawidłami i jeśli chcemy być w czubie, warto pewne techniki wysubtelniać, rozwijać, dopieszczać…

Obiecałem wrócić do trawienia. Wracam krótko, bo temat jest zbyt oczywisty. Każdy człowiek codziennie (chyba że jest na ścisłym poście) zjada z trzech talerzy: FIZYCZNEGO, EMOCJONALNEGO, MENTALNEGO. Świadomie używam słowa zjadać, bo jest neutralne. W idealnym świecie mógłbym napisać, że każdy człowiek codziennie posila się z trzech talerzy. Jednak słowo posilać się imputuje, że to, co zjadłem, daje mi siłę.

Czy wszystkie kanapki dają mi siłę? Czy wszystkie emocje dają mi siłę? Czy każda myśl daje mi siłę? Czy w środowisku biznesowym mam prawo i siłę odmówić zjadania plastykowych, ciężkostrawnych koncepcji, które odbijają się emocjonalną czkawką? Jak w chwilami szaleńczo pędzącym świecie stale dbać o zdrowie fizyczne, emocjonalne i mentalne?

Na dziś i na wieczne jutro życzę SMACZNEGO i STRAWNEGO!!!

 

Po MYŚL ności,

Tomasz Szokal-Egierd