Zdrową przypowieść Polak sobie kupi!

Uwielbiam poezję Jana Kochanowskiego za wiele – głównie za piękne słowa o przyrodzie, zdrowiu, szczęściu osobistym i spokoju ducha. Przyznaję jednak, że jeden z jego kawałków to kompletna lipa. I nie chodzi o cudowną fraszkę „Na lipę”, lecz o frazę kłonicą stworzoną: „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że przed szkodą i po szkodzie głupi”.

Fraza jest tak rytmiczna, prosta i rymująca, że niebezpiecznie wpada w ucho, potem w umysł, a potem może odzwierciedlać się w szerokim życiu. Szczególnie jeśli jest przez rzesze ludzi powtarzana, wałkowana, cytowana, podawana jak ciemno objawiona prawda.

Dobra wiadomość jest taka, że mnóstwo ludzi – znając mechanikę przekonań – odrzuca tę narodową pieczęć i postępuje zgodnie ze zdrową zasadą: „Lepiej zapobiegać niż leczyć”.

Mówi się, że świat się skurczył i możemy czerpać smaczne kąski z jego najodleglejszych zakątków. Jest też stereotyp o plastikowej i kruchej jakości płynącej z Chin. Uwielbiam wbijać poszerzające kliny, a czasami nawet osinowe kołki w sztywne, wąskie i szkodliwe przekonania. Śpieszę zatem z pięknym kierunkiem z Chin. Kanon Medycyny Chińskiej Żółtego Cesarza:

„Mędrzec prowadzi pacjenta, gdy ten jest zdrowy, a nie chory. Zachowuje porządek w leczeniu nieporządku… Podawanie lekarstw po tym, jak ktoś zachorował, jest jak kopanie studni w poszukiwaniu wody, gdy ktoś odczuwa pragnienie lub wykuwanie broni, gdy wojna już wybuchła”.

Zdrowo uczulam, że pojemość tych słów wychodzi dalece poza ciało fizyczne – dotyka również sfery emocjonalnej, mentalnej, a nawet duchowej.

Zdrowo uczulam, że mędrzec i pacjent to może być ten sam człowiek. Według mnie (dogmatycznego zwolennika wolności osobistej, odpowiedzialności i samostanowienia) każdy z nas może (a może i powinien) być dla siebie samego mędrcem – niezależnie od koloru skóry, płci, wieku…

A propos wieku – żwawym krokiem zbliżam się do pięćdziesiątki. Codziennie robię kołyskę na plecach. Nie znam czegoś takiego, jak ból kręgosłupa. Na prostych nogach pochylam się dotykając dłońmi podłoża.

Tego Państwu życzę – zbudowania osobistego zestawu prostych nawyków, które budują szeroko rozumiane zdrowie fizyczne, emocjonalne, mentalne, a nawet duchowe.      

po – MYŚL – ności!