Umiem zawracać głowę

Codziennie doskonalę się w sztuce zawracania głowy. Najpewniej wiele osób potwierdzi to zaciskając zęby ze złością, a drugie wiele potwierdzi to uśmiechając się z życzliwością. Oczywiście biorę pod uwagę przetarte panem Pawłowem rozumienie zwrotu „zawracać głowę”.

Spodziewam się po sobie odwrócenia kota ogonem, czyli wolty przywracającej równowagę słowom. Spodziewam się również głębszego spokoju, kiedy umiem lekko podchodzić do mentalnych gwoździ do trumny lub zawieszenia na ścianie inspirujących pejzaży.

Kiedy koncentruję się na wartościowym działaniu biznesowym – na przykład na reżimie zimnych telefonów new business do pragnących przegryźć mi krtań pań recepcjonistek („niech pan wybije sobie z głowy, że połączę pana z dyrektor personalną”) – pojawia się wiele ważnych spraw do zrobienia: może jakaś zmiana na stronie www, może jakaś zielona herbata, może sprawdzę, co dobrego u moich znajomych, i oczywiście na pewno jest jakaś kluczowa informacja na FB…

W takich momentach moja głowa idzie w życiowe i biznesowe maliny. A podobno po to mam głowę, żeby z niej korzystać mądrze, świadomie, uważnie. I właśnie po to doskonalę się w sztuce zawracania głowy. Jeśli złapię chwilę, kiedy robię rzeczy pustawe, ucieczkowe, powierzchowne – wstaję, przeciągam kręgosłup i mówię do głowy życzliwie i stanowczo: „Zawracaj, maleńka! Bardzo cię proszę”.

Każda rola zawodowa ma swoje obszary kluczowe, które (jak to z kluczami bywa) otwierają drogę do wypełniania tej roli. Słowo wypełnienie bliskie jest słowu spełnienie. Może warto zatem zawalczyć o spełnienie z poziomu wysokiego C. Wziąć strategiczny młotek i wykuć w marmurze pięć kluczowych działań, które prowadzą mnie na poziomy wysokiego C. Niezależnie od tego, czy jestem dyrektorem sprzedaży, konsultantem telefonicznym, dyrektorem personalnym, doradcą ds. klientów kluczowych…

A jeśli już o młotkach mowa – w moich rodzinnych stronach kiedy ktoś wpada na mało mądry pomysł, mówi się: „Weź gumowy młotek i wybij to sobie z głowy”. Oczywiście jest to wersja agresywna i nie każdemu odpowiada. Lecz od czego są nowe technologie? Moja córka ściągnęła mi na smartfona aplikację „Gumowy młotek”.

Życzę mądrego zawracania głowy,

Tomasz Szokal-Egierd

POMEDYTUJ CZYTAJĄC