Twoja oszlifowana charyzma

Z wielości możliwości życzę Państwu złapanego, refleksyjnego i znaczącego rozumienia słowa chárisma. A z greki oznacza ono po prostu dar. Można się spodziewać, w którą stronę szyję i że za chwilę wystrzelę rozległą listą darów, talentów, drygów, podrygów, zadatków, kompetencji, zdolności, lwich pazurów, potencjałów, zdolności, żyłek, złotych rączek, giętkich języków, predyspozycji, skłonności, kunsztów, iskier, lotności, biegłości… Powstrzymam się jednak, ponieważ mam raptem jedną stroną A4, a ludzkie talenty noszą znamiona nieskończonych i dożywotnich szlifów.

Tylko po co „trudzę się” pisząc dzisiaj tak krótko? Pocąc się przy tym obficie i zdrowo (chroniąc się za dygresją: nie wiem, o co chodzi naukowcom, którzy mówią, że człowiek dla zdrowia powinien minimum raz dziennie dać ognia i spocić się obficie). Odpowiadając wprost i z mostu na moje ukochane pytanie „po co”: po to, żeby nakarmić nadzieję, że w życiowym i zawodowym biegu rzucą Państwo na proponowaną ideę choćby jedną źrenicą. Od źrenicy blisko już do tęczówki. Tęczówka z kolei prowadzi do pryzmatu. I tak się szczęśliwie składa, że doskonałym pryzmatem jest oszlifowany diament, a diament od wieków bywa metaforą ludzkich talentów.

Być może w biznesie mniej chodzi o dar zaklinania jadowitych węży lub dar śpiewania w zakresie 4 oktaw. Być może bardziej chodzi o „trywialny” dar zadawania pytań otwartych, talent zachowania spokoju w trudnych sytuacjach, kunszt zamykania sprzedaży, zdolność analitycznego myślenia, dryg do nieszablonowych prezentacji, lwi pazur podrywania ludzi do działania…

A nade wszystko chodzi o dar rozpoznawania darów oraz o ich rzeczywiste szlifowanie – u siebie i innych. I tego Państwu stale życzę – choćbym miał dożywotnio szlifować dar trzymania kciuków! Tomasz Szokal-Egierd